majówka w lesie
11 maja 2020Czym jest Ścieżka Rozwojowej Zmiany?
10 września 2021Dlaczego postanowiłam zmienić swoje życie i dlaczego teraz chcę inspirować innych do rozwoju i zmiany i podążania ścieżką marzeń i pragnień? Dlaczego to kluczowe pytanie w moim życiu. Zawdzięczam mu małą osobistą rewolucję i pewność tego, co chcę w życiu robić 🙂
Zupa z żaby
Znasz tą opowieść o gotowanej żabie? Jeśli wrzucisz ją do wrzątku wyskoczy, żeby uratować swoje życie, ale jeśli ją wypatroszysz, włożysz do wody, dorzucisz jakąś marchewkę lub pietruszkę i zaczniesz podgrzewać, to po około godzinie będziesz miała zupę z żaby.
No, może nie do końca tak to szło, ale gotowanie było na pewno 😉
My kobiety często jesteśmy jak taka żaba. Zaczynamy od beztroskiego skakania sobie po mokradłach i marzeń o księciu z bajki na białym koniu, a kończymy jako wkładka mięsna w zupie życia. Czasem pozwalamy, żeby to ktoś nas wypatroszył, czasem robimy to sobie same – idąc na kompromisy i ustępstwa, poświęcając się dla dobra ukochanego i rodziny. Wierząc w to, że nie jesteśmy dość dobre, mądre, ładne, a przede wszystkim, szczupłe.
Historia z gotowaną żabą nie powstała w Hollywood i nie ma dobrego zakończenia. Nasze życie, to też nie jest hollywoodzka historia. I całe szczęście. Bo to znaczy, że nie jesteśmy skazane na jedynie słuszne zakończenie, ale, że możemy całe swoje życie kształtować zupełnie samodzielnie. Możemy napisać scenariusz i go wyreżyserować. A co najważniejsze – możemy w nim zagrać główną rolę. Możemy przestać słuchać, co nam kobietom, jako kobietom wolno, a czego nie wolno. Co nam wypada, a co nie wypada. Do czego mamy prawo. I jak mamy prawo wyglądać i co czuć.
I nie szkodzi, jeśli nie wiesz, co tak naprawdę czujesz i czego w życiu pragniesz. Czasem wystarczy złość i niezgoda na to co jest. Uświadomienie sobie tego, że nie chcę żyć tak, jak żyłam do tej pory to doskonały początek, żeby zmienić swoje życie na takie, które będzie mnie uszczęśliwiać i będzie pełne satysfakcji.
Nie zawsze jednak możemy łatwo zorientować się, że żyjemy w zupie. Uważamy, że rozgotowana marchewka i makaron aldente to szczyt naszych marzeń. W końcu nie ma nic złego w takim życiu, w którym nie jesteśmy do końca świadome tego, czego naprawdę pragniemy. Nie ma nic złego w życiu dla innych. To może być naprawdę dobre i szczęśliwe życie.
Czasem jednak mamy dobre, spokojne, stabilne życie. Mamy rodzinę, dom, dzieci, psa, kota, samochód i wakacje. I palącą świadomość, że jeśli nie zrobimy czegoś ze swoim życiem właśnie teraz, to już na zawsze utkniemy w świecie który może nie ma wad, ale nie ma też zalet.
Zaczynamy więc szukać.
I odkrywamy, że dróg, które możemy wybrać jest więcej niż kot ma żyć.
Metodą prób i błędów.
Nie wiem, czy historia o zupie z żaby to też Twoja historia. Moja na pewno. I moja jest też historia o bolesnym przebudzeniu.
Czepiałam się wtedy różnych pomysłów na własne odrodzenie. Na odnalezienie pomysłu na siebie i swoje życie. I pewnie nadal błądziłabym w tej mgle, gdyby moja intuicja nie wzięła spraw w swoje ręce i nie zaczęła mi podsuwać drogowskazów. Chociaż, jak się tak teraz zastanowię, to wcale nie były drogowskazy dróg na skróty. Wręcz przeciwnie. Droga jaką przeszłam była długa, ale na pewno zaprowadziła mnie tam, gdzie zawsze chciałam być, chociaż wcale sobie z tego nie zdawałam z tego sprawy.
Kiedy myślimy o tym, żeby coś zmienić w swoim życiu, najczęściej zastanawiamy się nad tym, co musimy zrobić. Ile schudnąć, jakie plany i cele zrealizować, żebyśmy były piękne i szczęśliwe, a nasze dzieci grzeczne i usłuchane. Mamy śmiałe i dalekosiężne plany, ale zazwyczaj kończymy jako gwiazdy prokrastynacji. Nasze piękne, wspaniałe cele nie wytrzymują konkurencji z rzeczywistością i prozą życia. Szybciutko zajmują należne im miejsce w kąciku pod nazwą “jak będę miała więcej czasu”. I ja dokładnie tak robiłam. Czytałam artykuły na blogach o tym, jak zmienić swoje życie i jakie cele zrealizować, żeby moje życie było najlepszą wersją siebie, niczym z instagrama. I za każdym razem kończyłam w moim małym i dobrze znanym grajdołku, w którym rzeczywistość i codzienność uśmiechały się złośliwie i z wyższością nad moimi nieudolnymi próbami przechytrzenia ich.
Kiedy dostatecznie wiele razy przekonałam się, że to tak nie działa, zaczęłam się zastanawiać nad tym jak zmienić swoje życie, jak zaplanować te wszystkie cele, żeby chciały się wreszcie zrealizować. Czytałam więc o nawykach, sposobach na to żeby schudnąć i zaplanować i odhaczać zadania, żeby wszystko szło szybko i pięknie jak na instagramie. Cóż. Rzeczywistość i codzienność tym razem już nie chichotały złośliwie, one tarzały się po podłodze ze śmiechu. Bo chociaż wypróbowałam i wdrożyłam większość istniejących sposobów planowania, to one działały maksymalnie miesiąc. Potem wszystko wracało do normy.
Pewnie jeszcze długo męczyłbym się i błądziła po omacku, szukając sposobu na to, żeby schudnąć i zaplanować perfekcyjnie satysfakcjonujące życie, gdyby nie to, że ja w gruncie rzeczy jestem leniwa i pomyślałam sobie, że przecież musi być jakiś prostszy sposób. I faktycznie, w różnych artykułach, książkach i podcastach coraz częściej pojawiała się idea, że jak mamy jasną wizję życia, to łatwiej nam wytrwać w realizacji celów i postanowień, które przybliżają nas do realizacji naszej wizji.
Łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Bo czym tak w ogóle jest ta wizja – skąd mam wiedzieć, że właśnie tego pragnę tak mocno, że wszystko inne jestem gotowa właśnie temu podporządkować? Niby powinno to być oczywiste, ale dla mnie jakoś nie było. Wręcz przeciwnie. Kompletnie nie wiedziałam co jest dla mnie w życiu najważniejsze.
Efekt motyla
Na szczęście trafiłam na ideę złotego kręgu Simona Sineka. Prostota a zarazem potęga zaczynania od dlaczego zrewolucjonizowała moją pracę nad życiową zmianą 🙂 Co ciekawe – wprawdzie praca nad odkrywaniem mojego osobistego dlaczego, nad moją misją trochę trwała, ale kiedy wreszcie ją określiłam i opisałam, cała reszta nagle stała się taka jasna i oczywista 😀 Od razu niemal wiedziałam jak i co chcę robić, żeby tą moją misję urzeczywistniać.
Określenie swojej misji osobistej, to wywołanie w życiu efektu motyla. To wcale nie musi być wielka misja ratowania świata, ale oczywiście może być, jeśli czujesz się na siłach 🙂 Twoją misją może być proste i nieskomplikowane życie, ale to jedno krótkie zdanie potrafi wywołać w życiu prawdziwą lawinę zdarzeń i postanowień. Wystarczy napisać czego w życiu pragniesz i co dzięki temu chcesz osiągnąć, a wszechświat zrobi wszystko, żeby Ci to ułatwić. Bo wszechświat kocha ludzi zdecydowanych i wierzących w to, co chcą osiągnąć. Poza tym jest pełen obfitości i hojnie obdarza tych, którzy wyciągają do niego rękę po swoją część tortu.
Więc nie bój się i działaj. Albo jeszcze lepiej bój się i rób 😀
A jeśli nie wiesz, jak mogłaby brzmieć Twoja misja, to chętnie Ci pomogę 🙂 W końcu moją misją jest inspirować innych do zmiany i rozwoju tak, aby mogli podążać ścieżką marzeń i pragnień w życiu.
Możesz zacząć od sprawdzenia w jakim miejscu jesteś i zrobić mój Rozwojowy Przegląd Osobisty, dzięki które dowiedz się, które obszary funkcjonują u Ciebie świetnie, a które wymagają jeszcze pracy.
Zapraszam Cię również na bezpłatne konsultacje Rozwojowej Zmiany – porozmawiamy o Twoim problemie i zarekomenduję Ci rozwiązania dostosowane do Twoich aktualnych potrzeb i możliwości.